Marek Nasiadka PHOTOGRAPHY

Felieton niepoprawny (6)

Ślimak, a unijna racja stanu

 

No i stało się!
Wyspiarze nie chcą być dalej z nami. Zdaje się, że dość mają bzdur wymyślanych przez unijnych ekspertów. Tak oto unijna głupota przebiła głupotę brytyjską. Nasi wspaniali członkowie Komitetu Centralnego UE miast zajmować się rzeczywistymi problemami, ugrzęźli w jakichś wydumanych zagadnieniach.
Nagle okazało się, że banan, który jest niewłaściwie zakrzywiony w Unii przestaje być bananem. A to znów marchewka dzięki uchwale KC stała się owocem. A to ślimak raptem został rybą.
I tu wyłania się istotny problem!
Przecież nikt nie zapytał ślimaka, czy rybą chce zostać. Ta decyzja została mu narzucona, być może wbrew woli ślimaka. Chociaż patrząc na to z drugiej strony – dla ślimaka jest to chyba awans społeczny. Ryby bowiem stoją wyżej na szczebelkach drabiny ewolucyjnej. Ale to z kolei rodzi inny dylemat. Czy zgoda ślimaka na ten awans nie jest jawną zdradą pozostałych przedstawicieli mięczaków. Może one też chciałyby zostać rybami, a Unia im tego nie umożliwiła.
Takie oto problemy zajmują naszych przedstawicieli w Unii Europejskiej. A my im za to płacimy. Tymczasem do Europy walą tłumy ludności wędzonej w południowym słońcu na brunatno lub czarno. A Unia nam zakazuje wędzenia naszych kiełbas, szynek i innych wyrobów tradycyjnie utrwalanych dymem i spożywanych od stuleci. Potrafiliśmy do nich przekonać inne nacje i wtedy okazało się, że ta metoda nadawania smaku i aromatu jest wielce szkodliwa dla naszego zdrowia. Lepiej jest kiełbaskę namoczyć w chemicznej substancji, która nada jej pożądany smak. Drugi roztwór zachwyci nas pięknym zapachem, a kolejny zapewni właściwą wędzonce barwę. I tak oto dzięki unijnym pomysłom wędlinopodobny wyrób wyląduje na naszych stołach, by następnie przemieścić się do wnętrza naszych organizmów, zapewniając nam swobodny dostęp do tablicy Mendelejewa. To z pewnością wpłynie na stan naszego zdrowia.
W tym czasie, kiedy to piszę – dzięki zajmowaniu się przez unijną wierchuszkę kolejnymi pierdołami – na plażach południowej Europy swobodnie wylądowało kilka tysięcy wędzonych osobników. Większość z nich to młodzi faceci w wieku poborowym, usiłujący nas przekonać, że są dziećmi lub słabymi kobietami, przybywającymi do nas, aby z nami się integrować i ubogacić nas kulturowo. Kiedy to będziecie czytać przybędzie ich kolejne kilka tysięcy. Ale to w porównaniu z krzywizną banana naprawdę nie jest problemem.

 

Aby oglądać zdjęcia w pełnej rozdzielczości należy najechać rączką na pierwszą miniaturę. Następne kolejne zdjęcia wywołujemy przez kliknięcie prawego klawisza ze strzałką (lub lewego jeżeli chcemy przesuwać do tyłu)klikając strzałki widoczne pod zdjęciem.

Wszystkie zdjęcia i teksty prezentowane na tych stronach chronione są prawem autorskim.
Ich kopiowanie, wykorzystywanie i publikowanie bez zgody autora jest zabronione.

———————————————————————————
Komentarze

 

Justyna Hennel

Nic dodać nic ująć.