Marek Nasiadka PHOTOGRAPHY

W Lasach Janowskich 4 – 5.03.2017.

W sobotni poranek ruszamy w kierunku Lasów Janowskich. Pogoda, jak marzenie. Świeci słonko i jest bardzo ciepło. Po zimie została już tylko wszechobecna szarość, wyprana z barw. Zatrzymujemy się nad niewielkim bagienkiem przy samej drodze. Na wodzie jeszcze utrzymuje się lód, z którego wystają powalone drzewa. to robota bobrów.
Następny przystanek robimy w rezerwacie Imielty Ług. Staw jest jeszcze pod lodem. Są też nowości. Dawno tu nie byłem (chyba półtora roku). Odnowiono platformy. Na końcu Wielkiej Grępy postawiono nową, podwyższoną platformę widokową. Nareszcie będzie można coś zobaczyć ponad trzcinami. Obok koczuje trzech młodych panów udających wojsko i palą ognisko. Nie przeszkadza im, że są na terenie rezerwatu. Nad nami krąży para bielików. Pojawił się też pierwszy zwiastun wiosny – cytrynek.
Wieczorną po wernisażu pogawędkę usiłuje przerwać nam jakieś okropne babsko (nie wiem kto to – pierwszy raz w życiu ją widziałem). Plener pomylił się jej z przedszkolem, a my z przedszkolakami. Ledwie po dziesiątej, a ona już nas ucisza i każe iść spać, bo „ona musi się wyspać”. Najlepszy był komentarz Bogumiła:
Wyspać się na plenerze, to tak jakby pójść do akademika kaca leczyć.
Następnego ranka ruszamy niespiesznie w kierunku domu. Ma się rozumieć musiałem nieco zboczyć z drogi i zahaczyć o Roztocze.

Aby oglądać zdjęcia w pełnej rozdzielczości należy najechać rączką na pierwszą miniaturę. Następne kolejne zdjęcia wywołujemy przez kliknięcie prawego klawisza ze strzałką (lub lewego jeżeli chcemy przesuwać do tyłu) lub klikając strzałki widoczne pod zdjęciem.

Wszystkie zdjęcia i teksty prezentowane na tych stronach chronione są prawem autorskim.
Ich kopiowanie, wykorzystywanie i publikowanie bez zgody autora jest zabronione.