Minęły niecałe dwa tygodnie, jak wróciłem z pleneru w Puszczy Kampinoskiej, a już wyjechałem na kolejny plener w Bieszczadach. Po drodze z Warszawy zabrali mnie Ewa i Tomek. Przy pięknej pogodzie dotarliśmy wieczorem do Nasicznego. Ranek następnego dnia wstał mglisty…
