Bezobjawowa jasność rozumu.
Większość moich kolegów i przyjaciół zna mnie jako geografa, krajoznawcę i fotografa. Tylko nieliczni kojarzą mnie z matematyką. Tymczasem matematyka była pierwszą nauką, którą studiowałem. Na geografię przyszedł czas nieco później. Dlatego dziś chcę przedstawić moje refleksje z punktu widzenia matematyka, który z natury przyzwyczajony jest do logicznego myślenia.
Każde zjawisko przyrodnicze lub działanie człowieka można przedstawić za pomocą mniej, lub bardziej skomplikowanego modelu matematycznego. Przed rokiem, kiedy zaczęła się ta cała heca z korona-wirusem, spróbowałem na podstawie wtedy dostępnych danych opracować taki model. Nie będę zagłębiać się w szczegóły i przedstawię tu podstawowe wnioski:
- Korona wirusy towarzyszą nam od dawna. A więc cała ta epidemia to nic nowego;
- Zakażeniu ulegnie około 20% populacji wtedy uzyska ona zbiorową odporność (w przypadku Polski będzie to 7 – 8 mln osób);
- Zachoruje nieco ponad 50% zakażonych (około 4 mln), z czego ciężko nieco ponad 15% (600 – 700 tys. osób). Na skutek wirusa umrze tylko niewielki procent. Pozostali zmarli, to są osoby, u których wirus wywołał nasilenie objawów chorób już istniejących i w znaczny sposób zaostrzył ich objawy.
- Liczby te niewiele różnią się od skutków grypy.
I oto po upływie roku wysłuchałem obszernego wywiadu z lekarzem-Polakiem, pracującym w niemieckiej klinice. W zdumienie wprawiło mnie to, że moje wyliczenia sprzed roku niewiele różnią się od danych zebranych w ciągu roku w szpitalach. Róznice właściwie mieszczą się w granicach błedu statystycznego. Wydaje się, że niemal cała ludzkość została wplątana w jakiś groteskowy eksperyment socjologiczny. Rządzący sprawdzają, do jakiego stopnia przy pomocy strach da się doprowadzić społeczeństwo do uległości i jak daleko można się w tym posunąć. Poprzednie próby wywołania podobnej paniki nie udały się. Straszono nas islamistami i terroryzmem, świńską grypą oraz ptasią grypą. Terrorystó można było zobaczyć. Nie wzbudzili więć zbyt wielkiego strachu i zbyt szybko ludzie niemal przyzwyczaili się do ich obecności. Ptasia grypa i świńska grypa już samą nazwą nie odbiegała od tego, z czy ludzie stykali się niemal każdego roku. Przecież masowe zachorowania na grypę powtarzają się z większym lub mniejszym nasileniem każdego roku. Nazwano to covidem, a to już było dla większości zjawisko nowe i nieznane.
W tym cały eksperymancie aktywnie wzięli udział dziennikarze i media. Jedni nieświadomie, drudzy z premedytacją. Zaczęto podawać liczbę chorych i wartości te bardzo długo sumowano od czasu początku epidemii. To dawało określony efekt psychologiczny – liczba chorych i zmarłych były coraz większe. To już robiło odpowiednie wrażenie na większości społeczeństwa.
Do tego włączył się rząd, który nieudolnie próbował opanować zaistniałą sytuację. Działania te były isą nadal chaotyczne. Mam nieodparte wrażenie, że zarówno premier, jak i minister zdrowia nie bardzo wiedzą, co robią. Za ciężkie pieniądze zakupiono miliony testów, Którymi do tej pory usiłuje się diagnozować ludzi. Testy te wykazują bardzo duży odsetek wskazń błędnych. Niedawno podano, że jednego dni w Anglii przetestowano prawie 700 tys. osób, a obecność wirusa wykryto u 2, 5% przebadanych. W tym samym dniu w Polsce zrobiono 10 razy mniej testów, a liczba chorych była dziesięciokrotnie większa niż wśród Anglików. W tym miejscu nasuwają się pytania:
– Czy Wlk. Brytania ma gorsze testy? A może Polacy są mniej odporni na wirusy? Może nasze testy są tak doskonałe, że wykrywają wirusy nawet tam, gdzie ich nie ma?
Te dodatkowe „zachorowania” trzeba było jakoś społeczeństwu wytłumaczyć. I tu odwołam się do naszej pamięci. Otóż synalek prominentnego polityka spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, a potem zaproponował polcjantce „zrobienie loda”. Trzeba było gówniarza wyciągnąć z opresji, żeby nie poszedł siedzieć. Sprytni adwokaci wymyślili więc chorobę „pomroczność jasną”. Teraz dla tych „zdrowych-chorych” wymyślono termin „chory bezobjawowo”. Dostrzegacie pewną analogię?
Coraz nowe wymysły mające powstrzymać wirusa aplikowane społeczeństwu przez rządzących zdają się nie służyć nikomu. Powodują coraz większy chaos i coraz bardziej rujnują gospodarkę. Wydaje się, że cały ten rząd i rządząca partia zapadła na nową jednostkę chorobową: bezobjawową jasność rozumu.
Asymptomatische Klarheit des Vernunfts
Die meisten meiner Freunde und Bekannten kennen mich als Geographen, Reisenden und Fotografen. Nur wenige Leute verbinden mich mit Mathematik. Inzwischen war Mathematik die erste Wissenschaft, die ich studierte. Die Zeit für die Geographie kam etwas später. Deshalb möchte ich heute meine Überlegungen aus der Sicht eines Mathematikers präsentieren, der es natürlich gewohnt ist, logisch zu denken.
Jedes natürliche Phänomen oder jede menschliche Aktivität kann durch ein mehr oder weniger komplexes mathematisches Modell dargestellt werden. Vor einem Jahr, als die ganze Corona-Virus-Spaß begann, habe ich versucht, dieses Modell auf der Grundlage der damals verfügbaren Daten zu entwickeln. Ich werde hier nicht auf Details eingehen und präsentiere ich die grundlegenden Schlussfolgerungen :
- Kronenviren sind schon lange bei uns. Diese ganze Epidemie ist also nichts Neues;
- Ungefähr 20% der Bevölkerung werden infiziert sein, dann wird sie kollektive Immunität erlangen (im Falle Polens werden es 7 – 8 Millionen Menschen sein);
- Etwas mehr als 50% der Infizierten (etwa 4 Millionen) erkranken, von denen etwas mehr als 15% (600-700.000 Menschen) schwer krank sind. Nur ein kleiner Prozentsatz stirbt an dem Virus. Der Rest der Verstorbenen sind Menschen, bei denen das Virus die Symptome bestehender Krankheiten verschlimmert und ihre Symptome erheblich verschlimmert hat;
- Diese Zahlen unterscheiden sich nicht wesentlich von den Auswirkungen der Influenza.
Und hier hörte ich nach einem Jahr ein ausführliches Interview mit einem polnischen Arzt, der in einer deutschen Klinik arbeitete. Ich war erstaunt, dass meine Berechnungen von vor einem Jahr nicht viel von den Daten abweichen, die während des Jahres in Krankenhäusern gesammelt wurden. Die Unterschiede liegen tatsächlich innerhalb der Grenzen des statistischen Fehlers. Es scheint, dass fast die gesamte Menschheit an einem grotesken soziologischen Experiment beteiligt war. Die Herrscher testen, inwieweit Angst die Gesellschaft zur Unterwerfung führen kann und inwieweit sie gehen können. Frühere Versuche, eine ähnliche Panik zu erzeugen, sind fehlgeschlagen. Wir wurden mit Islamisten und Terrorismus, Schweinegrippe und Vogelgrippe bedroht. Der Terrorist konnte gesehen werden. Sie erregten also nicht zu viel Angst und zu schnell gewöhnten sich die Menschen fast an ihre Anwesenheit. Die Vogelgrippe und die Schweinegrippe waren in ihrem Namen ähnlich wie die Tatsache, mit was fast jedes Jahr Menschen mit ihnen in Kontakt kamen. Schließlich wiederholen sich Massengrippefälle jedes Jahr mehr oder weniger intensiv. Dies wurde Covid genannt und war den meisten Menschen neu und unbekannt.
Journalisten und Medien nahmen aktiv an diesem gesamten Experiment teil. Einige unbewusst, andere absichtlich. Die Anzahl der Patienten wurde gemeldet, und diese Werte wurden seit Beginn der Epidemie lange Zeit addiert. Dies hatte einen eindeutigen psychologischen Effekt – die Zahl der Kranken und Toten nahm zu. Dies hat die Mehrheit der Bevölkerung bereits angemessen beeindruckt.
Die Regierung schloss sich an und bemühte sich, die Situation unter Kontrolle zu bringen. Diese Aktivitäten waren und sind chaotisch. Ich habe den überwältigenden Eindruck, dass sowohl der Premierminister als auch der Gesundheitsminister nicht wirklich wissen, was sie tun. Millionen von Tests wurden für viel Geld gekauft, und bis jetzt versuchen die Leute zu diagnostizieren. Diese Tests zeigen einen sehr hohen Prozentsatz falscher Indikationen. Kürzlich wurde berichtet, dass an einem Tag fast 700.000 in England Menschen getestet wurden, und das Vorhandensein des Virus wurde bei 2, 5% der geprüft festgestellt. Am selben Tag wurden in Polen zehnmal weniger Tests durchgeführt, und die Anzahl der Kranken war zehnmal höher als bei den Engländern. Hier stellen sich die Fragen:
– Ist toll Großbritannien hat schlechtere Tests? Oder sind Polen weniger immun gegen Viren? Vielleicht sind unsere Tests so perfekt, dass sie Viren erkennen, selbst wenn es keine gibt?
Diese zusätzlichen „Krankheiten” mussten der Gesellschaft irgendwie erklärt werden. Und hier werde ich auf unsere Erinnerung verweisen. Nun, der Sohn eines prominenten Politikers verursachte einen Unfall unter Alkoholeinfluss und bot der Polizistin dann an, „einen Blowjob zu geben”. Du musstest die kleine Scheiße aus Schererei herausholen, damit er nicht ins Gefängnis geht. So erfanden kluge Anwälte die Krankheit „Helle Dunkelheit”. Jetzt für diese „Gesunden-Kranken” wurde nun der Begriff „Krank ohne Symptome” geprägt. Sehen Sie eine bestimmte Analogie?
Die Herrscher haben neue Erfindungen, um das Virus zu stoppen, die für niemanden von Nutzen zu sein scheinen. Sie verursachen immer mehr Chaos und ruinieren die Wirtschaft immer mehr. Diese gesamte Regierung und Regierungspartei scheint einer neuen Krankheitseinheit erlegen zu sein: der asymptomatischen Klarheit der Vernunft.
Aby oglądać zdjęcia w pełnej rozdzielczości należy najechać rączką na pierwszą miniaturę. Następne kolejne zdjęcia wywołujemy przez kliknięcie prawego klawisza ze strzałką (lub lewego jeżeli chcemy przesuwać do tyłu) lub klikając strzałki widoczne pod zdjęciem.
Wszystkie zdjęcia i teksty prezentowane na tych stronach chronione są prawem autorskim. Ich kopiowanie, wykorzystywanie i publikowanie bez zgody autora jest zabronione!
Kolorem zielonym zaznaczono linki do innej strony. Wystarczy kliknąć, aby się z nią połączyć.